cuda się zdarzają

cuda siÄ™ zdarzajÄ…

cuda siÄ™ zdarzajÄ…
autorem artykułu jest sylwia zwierzyńska

- Mamo, boli mnie głowa. I brzuch też. - Moje dziecko prawie codziennie skarży się na takie bóle. Czuję jak serce ściska mi niewidzialna obręcz, a bezradność przytłacza do ziemi. Co robić, co robić? Postanawiam iść do lekarza. Zacznę od ogólnego, zobaczymy co powie.
- Co siÄ™ dzieje? – Lekarka zadaje rutynowe pytanie. Zastanawiam siÄ™ ile razy w życiu już je zadaÅ‚a, ale nie mam czasu na rozmyÅ›lania.
- Boli ją głowa i brzuch, prawie codziennie, a do tego jest osłabiona. Już nie wiem co mam robić.
- Trzeba zrobić badania – Pani doktor nie jest zbyt odkrywcza, ale to i tak lepsze niż gdyby dziaÅ‚aÅ‚a w ciemno. Na co ja liczyÅ‚am? Å»e zdiagnozuje jÄ… z tÄ™czówki oka albo z wyglÄ…du skóry? Zejdźmy na ziemiÄ™. WidzÄ™, że jestem do niej uprzedzona, a może do lekarzy ogólnie i postanawiam współpracować na tyle na ile potrafiÄ™.
- Dobrze – mówiÄ™ i czujÄ™, że wstÄ™puje we mnie iskierka nadziei.
- Zrobimy badania krwi, moczu, prześwietlenie głowy... - Lekarka zaczyna wymieniać całą listę, a mnie włącza się czerwona lampka już przy badaniu krwi. Jak mam to zrobić? Przecież mała nie pozwoli wkłuć się do żyły... A może wystarczy z palca?
- A czy ta krew do badania bÄ™dzie pobierana z żyÅ‚y? – Pytam z nadziejÄ…, że może zaprzeczy.
- Oczywiście, że tak, czemu pani pyta?
- A bo moja córka robi problemy w takich sytuacjach, mówiÄ…c Å›ciÅ›le już raz nie udaÅ‚o siÄ™ pielÄ™gniarce pobrać jej krwi, mimo, że trzymaÅ‚o jÄ… kilka osób. – WyjaÅ›niam przypominajÄ…c sobie dantejskÄ… scenÄ™, jakÄ… wtedy urzÄ…dziÅ‚a używajÄ…c w samoobronie czterech koÅ„czyn, paznokci (nie przypuszczaÅ‚am, że przed pobieraniem krwi trzeba dziecku obciąć paznokcie), gÅ‚owy, zÄ™bów, wrzasków (wtedy, kiedy nie używaÅ‚a zÄ™bów). Chyba nikt nie przypuszczaÅ‚ wtedy, że ta maÅ‚a dziewczynka, wyglÄ…dajÄ…ca jak anioÅ‚ek, potrafi walczyć jak lwica w obronie maÅ‚ych.
- Jest taki prywatny gabinet, w którym robiÄ… badania pobierajÄ…c krew z palca. ProszÄ™, tu ma pani telefon. – CzujÄ™ jak tymi sÅ‚owami zdejmuje mi ciężar z serca.
- Dziękuję bardzo.- Mówię i jestem jej naprawdę wdzięczna.
- Proszę przyjść z wynikami.
- OczywiÅ›cie. – CieszÄ™ siÄ™, że przynajmniej coÅ› zaczęło dziać siÄ™ w tej sprawie. Może uda siÄ™ to wyleczyć? Miejmy nadziejÄ™.

Pełna optymizmu postanawiam przygotować córkę do tego badania, jednak ona natychmiast wyprowadza mnie z błędu.
- Nie pozwolÄ™ pobrać sobie krwi. – OÅ›wiadcza, z peÅ‚nÄ… Å›wiadomoÅ›ciÄ…, że już raz jej siÄ™ to udaÅ‚o.
- Ale to nie bÄ™dzie z żyÅ‚y. – MówiÄ™, myÅ›lÄ…c naiwnie, że to coÅ› zmieni.
- Nie pozwolę i już.- Powtarza z jeszcze bardziej zaciętą miną. Zobaczymy, myślę sobie, ale nie mówię już tego na głos. Tamta sytuacja mnie też czegoś nauczyła. Tym razem nie masz żadnych szans. Co to znaczy, żeby nie móc pobrać dziecku krwi!!! Zaczynam się wkurzać. Czy ona musi mnie jeszcze dodatkowo denerwować? Mało mam problemu z tą jej chorobą???

Jestem w prywatnym gabinecie, który mi lekarka wskazała. Nie mogę powiedzieć, żebym była spokojna. Córka wydaje się być bardziej spokojna ode mnie. Pewnie myśli, że jej się znowu uda. Niedoczekanie!

Właśnie odebrałam wszystkie wyniki badań. O pobieraniu krwi nie ma co nawet wspominać. W końcu jak dwie kobiety trzymają małą dziewczynkę w żelaznym uścisku, a trzecia wykonuje badanie, które trwa jeden ułamek sekundy (bo ile może trwać ukłucie?) to wynik jest z góry przesądzony.
Z tych wyników niewiele wiem, jest ich tak dużo, no ale przecież to nie ja mam się na tym znać. Jesteśmy znowu w tym samym gabinecie, ta sama lekarka.
- Nie widzÄ™ tu nic niepokojÄ…cego. – Mówi oglÄ…dajÄ…c wyniki badaÅ„.
- Jak to? Wyniki sÄ… w porzÄ…dku??? – Pytam z niedowierzaniem. Wszystkiego siÄ™ spodziewaÅ‚am, tylko nie tego, że wyniki bÄ™dÄ… w porzÄ…dku.
- Tak. Krew, mocz, prześwietlenia.
- No więc jaka może być przyczyna tych bólów głowy i brzucha?
- Wie pani, są takie dzieci, najczęściej są to chude niejadki, które często skarżą się na bóle głowy i brzucha. Żadne badania u nich nic nie wykazują. Nieznana jest przyczyna tych bólów.- Znowu żelazna obręcz zaciska się w moim wnętrzu. Cholera jasna, co mogę jeszcze zrobić? Co???
- Co mogÅ‚abym jeszcze zrobić? – ZadajÄ™ jednak to pytanie sÄ…dzÄ…c naiwnie, że ona coÅ› wymyÅ›li.
- PrzepiszÄ™ jej witaminy, to powinno jej pomóc. – Akurat! MyÅ›lÄ™ sobie, a na gÅ‚os:
- Dobrze, spróbujÄ™ jej podawać witaminy. –MówiÄ™, a w gÅ‚owie kłębiÄ… mi siÄ™ myÅ›li: Przecież jesteÅ› lekarkÄ…!!! PowinnaÅ› coÅ› na to poradzić!!! Ja stÄ…d wyjdÄ™, wiÄ™c dla ciebie problem z gÅ‚owy. Ale ja z tym problemem zostanÄ™!
Pójdę do innego lekarza. Oczywiście, że też na to od razu nie wpadłam. Przecież muszą w końcu dojść przyczyny tych bólów. Muszą...

Jestem po wizycie u innego lekarza. Rezultat ten sam. Badania ocenił tak samo, że wyszły dobrze, nie wie co jest. Załamać się można. Czego ich uczą na tych studiach??? Wiem, że jestem niesprawiedliwa, ale czuję się bezradna. Co robić? Kto mógłby mi pomóc? Przecież musi być jakaś przyczyna!
Wczoraj córka czekała na mnie w przedpokoju jak wychodziłyśmy z domu, może minutę lub dwie, tyle co ubierałam buty i płaszcz, a ona nie miała siły, żeby ustać na nogach i położyła się na podłodze w przedpokoju! Bo nie miała siły stać w ubraniu. Okropny widok. Innym razem ważyła swoją głowę na wadze łazienkowej, bo mówi że ma bardzo ciężką głowę i trudno jest jej ją nosić. Każde takie jej wyznanie przygnębia mnie jeszcze bardziej. Wyczerpałam już wszystkie swoje możliwości, chyba tylko cud może mi pomóc...


- Ależ ta zima siÄ™ przeciÄ…ga, mogÅ‚aby już w koÅ„cu przyjść wiosna. – Siedzimy z mojÄ… znajomÄ…, AnetÄ… przy herbacie, a ja znowu zaczynam narzekać. Dlaczego ciÄ…gle to robiÄ™?
- Wybieram siÄ™ jutro do Tarnowa. Masz ochotÄ™ siÄ™ przejechać? Ma być Å‚adna pogoda. – Aneta nie daje siÄ™ wciÄ…gnąć w ten ton, jak zawsze radosna i peÅ‚na optymizmu. SkÄ…d ona go czerpie? Może faktycznie bym siÄ™ przejechaÅ‚a? ZapowiadajÄ… ocieplenie, dobrze mi to zrobi.
- A co bÄ™dziesz tam robić? – Pytam z pewnym zainteresowaniem.
- Jadę do takiej pani, która pomogła wyleczyć się wielu ludziom. Pomogła już takiej pani... - Agnieszka zaczyna wymieniać osoby, którym ta pani pomogła, a ja słucham jej raczej z uprzejmości. Niezbyt mnie to interesuje.
- Tak? A jak to robi? – pytam z cieniem zainteresowania.
- Zobaczysz, też możesz z nią porozmawiać.
- OK. Więc do jutra.

Nazajutrz jest faktycznie piękna, słoneczna pogoda, chociaż dalej zimno. Jak mi tego słońca brakowało! Jedziemy w dobrych nastrojach, wystawiamy twarze do słońca upajając się chwilą. Podróż się wreszcie kończy, jesteśmy na miejscu. Okazuje się, że trzeba czekać, takich osób jak my jest więcej. Obserwuję otoczenie, ale tylko widzę jak ludzie wchodzą za drzwi i po pewnej chwili wychodzą. Nie mogę nic wywnioskować. Wreszcie nasza kolej, wchodzimy razem. Maleńki pokoik, stolik, krzesła. Pani zaczyna rozmowę z Anetą, częstuje nas ciasteczkami. Jestem w tym momencie tylko obserwatorem. To jest już kolejna wizyta Anety, rozmawiają o jej samopoczuciu, ich rozmowa nie robi na mnie większego wrażenia. Na koniec Aneta pyta czy ona mogłaby porozmawiać również ze mną. Kobieta się zgadza. Ja nic nie mówię, bo właściwie nie wiem co miałabym powiedzieć. Ona przez chwilę mi się przygląda.
- Ma pani dużo toksyn w organiźmie. – Zaczyna mówić, a ja patrzÄ™ na niÄ… z pewnym zdziwieniem.
- Boli paniÄ… czÄ™sto gÅ‚owa. – Kontynuuje, a moje oczy robiÄ… siÄ™ coraz wiÄ™ksze. Dalej milczÄ™.
- Ma pani bakterie w nerkach, oprócz tego... - Zaczyna wymieniać moje choroby i dolegliwości jedna po drugiej a ja mam wrażenie, że jestem w jakimś innym świecie. Co jest? Skąd ona to wie???
- SkÄ…d pani to wie??? – Pytam, bo tylko tyle jestem w stanie wydukać z wrażenia.
- Po prostu to widzÄ™. – Odpowiada, jakbym pytaÅ‚a o najnormalniejszÄ… rzecz pod sÅ‚oÅ„cem.
- Acha.- Mówię, to jest wszystko na co mnie stać.
- WypiszÄ™ co ma pani zażywać. – Mówi ze spokojem. Pewnie przyzwyczaiÅ‚a siÄ™ już do takich reakcji. SÅ‚ucham jej uważnie, choć w mojej gÅ‚owie kłębi siÄ™ tylko jedna myÅ›l. Może ona zdiagnozuje mojÄ… córkÄ™!!! Serce bije mi jak oszalaÅ‚e i dla pewnoÅ›ci pytam czy mogÄ™ z niÄ… przyjechać. Ona oczywiÅ›cie siÄ™ zgadza i na nastÄ™pny dzieÅ„ jestem u niej z powrotem, tym razem z córkÄ…. Sytuacja siÄ™ powtarza, czekamy w kolejce, wchodzimy. Jest zimny dzieÅ„, moja córka w luźnym pÅ‚aszczu i czapce, tak, że nie widać jej nic oprócz kawaÅ‚ka twarzy. Nie widać nawet jaka jest szczupÅ‚a. Pani popatrzyÅ‚a tylko ulotnie na niÄ… nawet do niej nie podchodzÄ…c.
- Pani córka ma zamulone jelita i nie przyswaja nic z tego co je. – Zaczyna mówić, a moje oczy kolejny raz robiÄ… siÄ™ coraz wiÄ™ksze. Nie mówiÄ™ nic.
- Wszystko co je przelatuje przez niÄ… i nie ma wiÄ™kszego znaczenia jak wartoÅ›ciowe rzeczy pani jej daje do jedzenia, bo jej organizm i tak tego nie przyswaja. – Kontynuuje, a ja dalej milczÄ™ wpatrzona w niÄ… jak w obrazek.
- Żadne leki ani witaminy jej nie pomogą, ponieważ i tak nic z nich nie przyswoi. Jedyne co może jej pomóc to zmiana diety. Nie wolno jej jeść żadnych słodyczy, frytek, chipsów i jak najmniej produktów przetworzonych. To powinno jej pomóc.- Kończy, a ja siedzę oniemiała z wrażenia powtarzając w kółko:
- Dobrze, dobrze...- Wizyta dobiega końca. Usiłuję dość niezręcznie wcisnąć jej czekoladki, bo już wiem, że ona pieniędzy nie bierze.
- DziÄ™kujÄ™, proszÄ™ to zabrać. – Odmawia. – Nie mogÄ™ tego przyjąć. Ten dar dostaÅ‚am za darmo i za darmo siÄ™ nim dzielÄ™. – PrzyjmujÄ™ do wiadomoÅ›ci i wychodzÄ™ oszoÅ‚omiona.
Czuję jak nowa nadzieja we mnie wstępuje i przeprowadzam rozmowę z moją córką na temat nowej diety. Na szczęście podchodzi do tego wyjątkowo rozsądnie (też ma dość tej męki) i zgadza się na te restrykcje. Następne dni, pełne niepokoju, potwierdziły w 100% diagnozę tej pani. Bóle minęły jak ręką odjął! Od tego czasu moje dziecko nigdy więcej nie miało już tego rodzaju problemu!!! Pojawiały się tylko pytania typu: A czy to mogę jeść? A to? Na tym tle były między nami małe przepychanki, ale jakoś dochodziłyśmy zawsze do porozumienia.
A co najważniejsze, po pewnym czasie takich ścisłych ograniczeń, pod naciskiem córki pozwoliłam jej na pewne ustępstwa i choroba nie wróciła!
No i czy to nie jest cud??? Dla mnie jak najbardziej



--
http://www.kluczdoszczescia.webnode.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Zareklamuj siÄ™ przed pracodawcÄ…
Co z tym piractwem?
Prezent na urodziny – najlepsze prezenty to przeż
Dlaczego ludzie bojÄ… siÄ™ filozofii?
Turystyczny Drogowskaz